niedziela, 11 grudnia 2011
Pierwszy tematyczny post dotyczy mojego stuprocentowego KWC - Skrobii Ziemniaczanej, takiej normalnej, zwyczajnej :) Mogę z całą pewnością powiedzieć, że jest to mój produkt użytku wszelakiego.





Oprócz wykorzystania w kulinariach, do czego można ją stosować?

1. Może mało kosmetycznie, ale posypuję nią od środka silikonowy czepek przed wizytą na basenie - możliwe jest wtedy w ogóle założenie go na głowę bez jęki, pisku i wyrywanych włosów.

2. Dodaję ją do maseczek wszelakich, zarówno do twarzy, jak i włosów. Jeśli chodzi o włosy to skrobia zdecydowanie je wygładza, u mnie hamuje puszenie i pomaga w ujarzmieniu włosów. Na twarzy daje efekt takiej.. jedwabistości, na prawdę nie wiem, jak to nazwać. O, może takiej.. satyny? Bardzo wygładza.

3. Jest moim transparentnym pudrem nr 1! Skóra mojej twarzy jest mieszana więc zawsze błyszczenie w strefie T lśniło swoim niezmordowanym blaskiem. Próbowałam najróżniejszych pudrów, ale zawsze po paru godzinach błyszczenie się było już zauważalne. Tym bardziej, kiedy zaczęłam używać na co dzień wysokich filtrów, a filtry jak filtry - konsystencja lekka i wchłaniająca to to nie jest. Skrobia zniwelowała ten problem do zera, moja twarz jest matowa na dłuuuugie godziny, przy czym nie jest to sztuczny "photoshopowy" mat, tylko zdrowe rozświetlenie. Trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić, bo ma tendencję do bielenia.

4. Wmasowuję odrobinę w skórę głowy w celu odświeżenia, potem zdmuchuję, hamuje szybkie przetłuszczanie się włosów. Tylko trzeba się jej dokładnie pozbyć, jestem blondynką i u mnie tego nie widać, ale biały proszek na ciemnych włosach nie wygląda raczej estetycznie.

5. Natura nie podarowała mi dłuuuugich, gęstych rzęs więc muszę sama o nie zadbać. Minimalną ilość rozcieram na palcach\waciku\aplikatorze i pokrywam rzęsy, później normalnie maluję tuszem - w końcu patent na dobre spojrzenie. U mojej koleżanki, która jest posiadaczką pięknych czarnych firan - zdumiewający efekt sztucznych rzęs!

6. I ostatni - jak nie mam pod ręką talku (a zazwyczaj nie mam) używam jej na różne otarcia zamiast talku właśnie.

Mam nadzieję, że nie przeraziłam ilością tekstu, oraz że okaże się on pomocny:) Jak widać dużo produktów ze standardowego wyposażenia kuchni może posłużyć też w innych celach.

9 komentarzy:

  1. doooobre! bardzo dobre :) :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, tylko jak dokładniej używasz skrobi jako pudru?

    OdpowiedzUsuń
  3. wygralas rozdanie ;-) odbierz poczte,
    buzka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi sie , napewno jeszcze tu zajrze ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada się ciekawie! oby tak dalej :))

    OdpowiedzUsuń
  6. moglabys napisac cos o domowych sposobach na przesuszone wlosy ;-) a takze o uzaleznieniu od farbowania! i jak to jest z tymi tabletkami na wlosy, czy rzeczywiscie szybciej po nich rosna i ile trzeba je lykac zeby byly efekty? pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  7. napisz proszę o tym jak stosować skrobie ziemniaczaną na włosy w celu ujarzmienia puszących sie włosów. bardzo mnie tym zaciekawiłas:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy - maczam palce w skrobi i po prostu rozcieram delikatnie na twarzy

    di - jak ją dodaję do maseczek to mi właśnie tak wygładza:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej :)
    Kiedyś słyszałam o działaniu skrobi w kosmetyce, ale kompletnie o tym zapomniałam. Dzięki Tobie, od jutra zaczynam jej używać przeciw świeceniu, zobaczymy jak się spisze u mnie :) Dopiero trafiłam na Twojego bloga, ale zapowiada się bardzo ciekawie :) Dodaję do obserwowanych :) Jeśli chcesz poczytać, to zamieściłam u siebie na blogu moją włosową przygodę :)
    Buziaki, Blanka.

    OdpowiedzUsuń

Pani Dietetyk na Facebooku

Łączna liczba wyświetleń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Obserwatorzy